przez
Wojciech Adamczyk
Departament Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych
Każdy z nas ma jakiś cel w życiu. Ten najważniejszy z punktu widzenia każdego człowieka na pewno nie jest związanych z finansami (a przynajmniej nie powinien być), ale jeśli skupimy się na tej jednej kategorii to nie mam wątpliwości, że najważniejsza jest… emerytura.
I nie mam tutaj na myśli tego co dostaniemy po dożyciu do określonego wieku od ZUSu, a w zasadzie to od państwa, bo ZUS nie ma żadnych rzeczywistych pieniędzy. W ZUSie jest tylko to co aktualnie pracujący ludzie wpłacą z tytułu różnorakich składek, a resztę której brakuje dosypuje budżet państwa. Od lat w mediach przewija się temat, że przy aktualnych procesach demograficznych, dzisiejsi 30-latkowie dostaną dosłownie głodowe emerytury. Wszystko dlatego, że liczba osób pracujących będzie się sukcesywnie zmniejszać, a emerytów będzie przybywać. Coraz częściej przewija się temat zapewnienia tylko tzw. podstawowej emerytury, która pozwoli w najlepszym przypadku na przetrwanie. Nie można też liczyć na OFE, bo prawdopodobnie zostanie rozwiązany jak nie teraz, to najdalej za kilka lat. Przyszłość zatem nie rysuje się zbyt różowo.
Sam musisz zadbać o swoją emeryturę.
Dlatego trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, najlepiej jak najszybciej. Jeśli chcesz godnie żyć na emeryturze, albo nawet przejść na nią znacznie wcześniej niż przewiduje to ustawodawca, to musisz zadbać o nią sam. A to oczywiście wiąże się z oszczędzaniem i inwestowaniem. Nad sposobami oszczędzania czy inwestowania nie będę się dzisiaj rozwodził, to temat na osobny wpis. Warto jednak uzmysłowić sobie jak czas wpływa na nasze oszczędności i dlaczego warto o tym myśleć nawet mając 20 lat.
Siła procentu składanego
Procent składany pozwolił mi odłożyć prawie dwukrotnie więcej.
Czym jest procent składany? W uproszczeniu to założenie, że odsetki naliczone przez dany okres inwestycji składają się na kolejny okres i tym samym zwiększają bazę oszczędności. Dzięki temu nasze oszczędności rosną coraz szybciej (wykładniczo). Najlepiej jednak jest to przedstawić na przykładzie. Załóżmy, że jestem 20 letnim mężczyzną, który przejdzie na emeryturę za 45 lat, w wieku 65 lat. Jestem w stanie odkładać miesięcznie 200 PLN, a zysk z moich inwestycji oceniam na bardzo ostrożne około 3% rocznie z kapitalizacji miesięcznej . Przy zachowaniu takich warunków przez kolejne 45 lat po uwzględnieniu podatku, uzbieram prawie 196 090 PLN. Gdybym nie inwestował tylko trzymał pieniądze w przysłowiowej skarpecie, to miałbym tylko 108 000 PLN. Procent składany pozwolił mi odłożyć prawie dwukrotnie więcej.
Im szybciej tym lepiej
Dlatego warto zacząć odkładać też jak najwcześniej. W wieku 30 lat, aby uzbierać rzeczone 196 000 PLN przy podobnych założeniach (zysk 3% rocznie), musiałabym już miesięcznie odkładać około 296 PLN, a nie 200 PLN. W wieku 40 lat ta kwota rośnie już do 452 PLN miesięcznie . Jeśli zaczniecie myśleć o emeryturze w wieku 50 lat, to aby dobić do tych 196 000 PLN musielibyście zacząć od kwoty 856 PLN miesięcznie.
Świetnie obrazuje to poniższy wykres:
Cel jest ten sam, ale 20-latek z „własnej” kieszeni na jego osiągnięcie wyłoży 90 000 PLN, 30-latek musi wysupłać już ponad 34 000 PLN więcej, 40-latek zainwestuje w sumie kapitał 167 500 PLN, a 50-latek aż 222 000 PLN. Każdy chyba sam jest w stanie ocenić, która droga jest najłatwiejsza do realizacji.
Najłatwiejsza i najtrudniejsza
Problem tylko w tym, że gdy jesteśmy młodzi, to mamy na głowie nieco inne sprawy niż emerytura. Wolimy wydać pieniądze na rozrywki, nowy smartfon czy nowy samochód, a nie na odległy cel, który tak naprawdę w wieku 20 lat wydaje się wręcz kosmiczny. Powyższy przykład pokazuje jednak, że nawet 100 PLN zaoszczędzonych w tak młodym wieku, może przełożyć się na wielotysięczne korzyści za 40 lat.
Osobną kwestią jest, czy te 196 000 PLN jest wystarczającą kwotą na emeryturę, jaka by ona jednak nie była, lepiej ją mieć niż nie mieć.